poniedziałek, 11 marca 2013

           
       Rozdział 19 ,you can take evrything i have.

Mija już piąty dzień odkąd wyjechałam z Rzeszowa i nie mogę znaleźć sobie miejsca ,dziwiło mnie to ,że Błażej uznał ,że on sam pogada z wujkiem co do mojej rezygnacji z pracy może to wiecie mało dojrzałe ,bo sama powinnam to zrobić ale chyba nie byłam gotowa ,dlatego że znając życie jakbym się tam pojawiła to jeszcze bym spotkała Piotrka ( a jakbym go kuźwa spotkała to bym nie umiała odejść ) a  drugą sprawą jest ,to że nie chciałam tłumaczyć chłopakom dlaczego muszę odejść i w ogóle. Dziś miał przyjechać Krzysiek ,mimo ,że nie widzieliśmy się tylko trzy dni to i tak się za nim stęskniłam a nawet nie wiecie jak się stęskniłam za Piotrkiem. Nie wiem czemu ,ale jeszcze nie rozmasowywałam chłopaków znaczy tak trochę pobieżnie ,ale tak jakby oni się bali ,że coś im zrobię ,czy coś w tym stylu ,nie wiem wszystko tu jest jakieś dziwne takie inne. Z chłopakami z Lampre już się prawie dogadywałam ,bo wiecie aj spik inglisz ,żeby nie było. Dziś ,tak jak mówiłam Krzysiek przyjeżdża do Kopenhagi ,ale to dopiero jakoś później mamy się spotkać ,bo o 17 a teraz na zegarku mamy 10. Siedziałam i nie wiedziałam co ze sobą zrobić ,dzień w dzień chodziłam w piotrkowej koszuli tą co mu podwędziłam ,ale to ona dodawała mi otuchy tak taki wielki worek ,który przypominał to co naprawdę się dla mnie liczyło ,nie uprałam jej o nie wtedy woń jego mocnych i męskich perfum wyparowałaby ,a wtedy skończył by się już kompletnie mój świat. Postanowiłam udać się na mały spacer po mieście nie wiem ewentualnie wstąpić do jakiejś galerii kupić sobie nowe ciuszki ,może humor mi się poprawi. Kasi już nie było w Danii ,to musiałam iść sama. Kurczaki zapomniałam swojej mp4 z pokoju więc musiałam włączyć jakąś piosenkę na telefonie ,a tu też miałam ich sporo ,bo przecież przezorny zawsze ubezpieczony , z domu wyszłam o 13 ubrana dosyć przyzwoicie ,moja twarz ze sztucznym uśmiechem była niby taka jak zawsze ,rano napisałam jeszcze sms do Igły ,żebyśmy spotkali się w tej dużej galerii handlowej co to jest koło lotniska i tam też umówiliśmy się na wcześniej wspomnianą godzinę 17 w moich słuchawkach dudniła piosenka która idealnie opisywała mój humor i ogólnie sytuację. wiecie co wam jeszcze powiem rano Błażej zachowywał się dziwnie strasznie chciał mnie wypchnąć z mieszkania ,żebym sobie gdzieś poszła . Nie wiem małpa z niego i w ogóle. Odkąd jestem w Danii znów się do siebie zbliżyliśmy ,a on już wie ,że nie mogę żyć bez Piotrka ,codziennie kazał mi do niego dzwonić albo wrócić do Polski ,ale ja nie chciałam wiedziałam ,że nie mogę ,myślicie ,że to szczeniackie zachowanie ,no ale wiecie ,ja jestem popaprana i nie wiem co sobie myślałam ,chociaż teraz we mnie jest wiele emocji i zastanawiam sie czy dobrze zrobiłam wyjeżdżając ,bo co by było jakbym została ? co by było jakbyśmy sobie wszystko wyjaśnili ? co by było gdyby ... ? Nie ma co gdybać teraz już jak to mówi moja babcia obudziłam się z ręką w nocniku. Dobra koniec tego rozmyślania ,bo ja już nie myślę racjonalnie. Pochodziłam trochę po Kopenhadze ,porobiłam zdjęcia i sobie nawet ,bo poprosiłam kilku przechodniów czy by mogli cyknąć mi zdjęcia a ,że na moim sprzęcię robiło się kilka naraz to mogłam robić kilka szybkich ruchów i miałam prawie całą sesję niczym z top model. Popatrzyłam na zegarek była prawie 16 postanowiłam więc udać się do tej galerii ,bo może sobie coś kupie sensownego, ale wiecie co było najśmieszniejsze ,że powiedziałam wam ,że wyglądam w miarę przyzowicie ,haha miałam rurki i duża porozciąganą bluzą ,bo tylko z pod niej nie widać było piotrkowej koszulki ,z którą się nie rozstawałam. Weszłam do galerii a oczy mi się zaświeciły (jak to kiedyś było modne miałam kurwiki w oczach) weszłam do jednego ze sklepów a po chwili wychodziłam z piękną sukienką koronkową w kolorze mięty ,bo pięknie podkreślała moja figurę i odbijała się od ciemnej karnacji. Potem weszłam do jeszcze jednego sklepu i do kolejnego ,kolejnego ,kolejnego, gdy po chwili dostałam SMS
 Kochana Alicjo mógłbym zapytać GDZIE TY JESTEŚ ?  Bo ja już od 30 minut kwitnę 

~~~
  O kuźwa już lecę ,za pięć minut będę.
 
 Nagle z tymi siatami wszystkimi jak cyganka wypadłam z jednego ze sklepów i włączyłam ósmy bieg i pobiegłam szybko do Krzyśka a ten tylko głupio się śmiał, co tak naprawdę nie było ani trochę zabawne.
- O jezusie drogi Krzysiu tęskniłam -powiedziałam wtulając się w niego
-Oj Mała ,Mała ja też ,ale powiedz mi co ty tworzysz ?
-Ja co ja ja nic nie tworzę,
-Tak ,a to co odwaliłaś z tą Kopenhagą.
-Oj no myślałam ,że rozumiesz
-No wiesz ,ja może to rozumiem ,ale czy ty choć przez chwilkę pomyślałaś o Cichym? On sobie z tym w ogóle nie radzi , nie dość ,że załamał się wszystko go drażni ostatnio wystartował do Bartmana ,to wyleciał z podstawowego składu ,na jego miejsce wszedł Grzyb no i jeszcze do tego ta kontuzja.-powiedział prawie na jednym oddechu Igła a moje serce chciało pęknąć jeszcze raz a oczy wybuchnąć a usta zwyczajnie krzyczeć
-Co kontuzja ? Jaka kurwa znowu kontuzja ?
-Znów kostka ,ale nie wiadmo ,czy teraz będzie potrzebna operacja ,bo to było coś takiego ,że on skoczył tym razem do ataku i upadł ale wstał nikomu nic nie mówił ,bo trener i tak był na niego zły ,za to że jego forma tak opadła ,bo przecież nie dawno dostał tą statuetkę , the best middle blocker on the world in 2012.
-No statuetkę widziałam jest piękna . Krzysiek to wszystko przeze mnie-po moich policzkach zaczęły spływać łzy
-Wiesz nie chce kłamać ,ale tak ,bo on strasznie się załamał jak wyjechałaś i w sumie nie dałaś mu konkretnego powodu.
-Ale to nie tak ,ja po prostu myślałam ,że wiesz ,że oni powinni być razem ,bo przecież ona umiera ,tak ona go kocha i w ogóle go potrzebuje.
-Ale chyba nie pomyślałaś o jednym on jej nie kocha ,ale nie wolałaś snuć jakieś dziwne akcje ,dobra nie ważne ,daj te rzeczy schowam je do swojej torby a my się zwijamy
-Ale Igła ,gdzie ?
-A co cie to obchodzi ?
-Powiedz mi gdzie ,bo się stąd nigdzie nie ruszę!
-Wychodzimy -powiedział to tak stanowczo ,bałam się odmówić ,nigdy nie słyszałam takiego Igły. Wstałam i poszłam za nim a kierowaliśmy się w stronę lotniska ,tam wiecie kogo zobaczyłam no nie mogłam się mylić ,ale czemu wcześniej nie pomyśląłm ,że ta mała wsza małpa i gnida uczestniczyła w spisku razem z Krzyśkiem. A stał tam nie kto inny tyklo Błażej z moimi walizkami i cieszył mordę jak koń na paszę no wkurzyłam się a z drugiej strony cieszyłam ,bo wiedziałam ,że jak on mnie nie wypchnie to ja nigdy się nie przełamię, 
-Błażej ,Ty mała ruda cioto-powiedziałam
-Ala też Cię ,kocham . Jak już pogodzicie się tam z Cichym (poruszył brwaimi i biodrami za co dostał w blachę w czoło) to pozdrów go ode mnie i odezwij się .
-A ja cię już nie kocham-powiedziałam
-Ja wam nie chce przerywać ,ale mamy samolot-pożegnałam się z bratem ale jakoś mi tak dziwnie się zrobiło bo wiecie takie to dziecinne było i ,że Krzysiek musiał po mnie przyjeżdżać i w ogóle,ale nie nie mogę już sie odwrócić i zacząć biec w inną drogę ,nie mogę nie teraz, ale teraz nie wiem jak ja to wszystko wytłumaczę Piotrkowi ,nie wiem czy on mi to wszystko wybaczy. Ale jakoś będę musiała ,bo ja juz nie dam rady kolejnego dnia bez niego.
-Krzysiek ,a co tam u dzieciaków?
-Wszystko okej ,wiesz postanowiłem nadal być ich formalnym ojcem nie muszą wiedzieć ,całej prawdy przynajmniej na razie a z Iwoną się rozwiodłem wczoraj.
-Postąpiłeś jak prawdziwy facet ,dobrze ,że nie odwrócisz się od dzieci ,bo czemu one są winne. Dlaczego przyjechałeś po mnie taki kawał?
-Bo wiedziałem ,że sama nie dasz rady , a po za tym uzgodniłem tak z Błażejem ,bo obaj wiedzieliśmy ,że sobie nie radzisz sama ze sobą.
-Jesteście kochani ,kocham was moi mali bracia -powiedziałam to i przytuliłam się do Krzyśka ,niedługo później zasnęłam na jego dużym ramieniu po 5 godzinach lotu byliśmy w Rzeszowie po czym Krzysiek zawiózł mnie do mieszkania Piotrka a tam moje serce chciało wyskoczyć z piersi ,bo tu zaczynał się mój nowy początek ,albo i też koniec.

Oczami zwalcowanego Piotrka.Nie ma jej. Odeszła pięć dni temu. Nie wiem gdzie jest. Świat dla mnie przestał istnieć. Dwa dni temu Zbyszek tak mnie wkurwiał ,że normalnie chciałem go rozpierdolić już do niego idę idę mu przkurwić a tam Igła oczywiście z gadką "Piootrek ,uspokój się , zachowuj się jak dorosły człowiek a nie jak neandertalczyk " i takie pierdolenie kota ,na tym samym treningu skoczyłem do ataku po zapunktowaniu upadłem kostkę mi rozpierdalało od środka ,bolało mnie w chu.. znaczy strasznie ,ale wstałem ,bo Kowal jest na mnie wkurzony ,bo przecież wypadłem z szóstki ,nic mi nie wychodziło ,zdziwiłem się ,że po zaledwie 4 dniach mnie wywalił ,ale przecież liczy się się drużyna ,co nie?  Najprawdopodobniej będę musiał przejść operację na tą pieprzoną kostkę ,ale teraz to już nie mogę zrobić. W domu burdel ,bo wróciłem do siebie do mieszkania ,bo u Alki wszystko mi ją przypominało i nie dawałem rady. Krzysiek przed chwilą mi napisał SMS
                                                   

                                   Nie dziękuj też Cię kocham.
Nie wiedziałem o co mu chodzi ,więc nie odpisałem ,po chwili zadzwonił dzwonek dokuśtykałem do drzwi nawet nie popatrzyłem przez judasza i otworzyłem drzwi tam zobaczyłem ją ,kurwa jak morda mi się zaczęła cieszyć ,a  ona płakała a ja ją tylko przytuliłem tak wielki miś kurwa wielki miś.
-Piotrek ,przepraszam nie powinnam ,nie wiem co myślałam ,ale nie umiem nie umiem bez ciebie żyć.
-Ala Kocham CIĘ i tylko Ciebie ,możesz mi coś obiecać ?
-Wszystko\
-Obiecaj ,że już nie odejdziesz więcej 
-Obiecuję Piotrek obiecuję-po chwili odkleiliśmy się od siebie i weszliśmy do środka ona zobaczyła ten burdel i zaczęła się śmiać zdjęła kurtkę a gdy zauważyłem swoją koszulkę zacząłem się śmiać.
-Już wiem ,gdzie moja koszulka się podziała
-Oj no Piotrek bo no bo wiesz ,no ja musiałam mieć coś twojego pachnącego i takiego mnaimniaśnego
-Dobrze ,dobrze .też cię kocham.




________________________________________________________________________________
I tak powoli kończy się historia Piotrkowej wielkiej miłości ,ale pomęczę was jeszcze trochę. Zapraszam do komentowania . Pozdrawiam.
 


16 komentarzy:

  1. Mniej tych 'kurwa', bo się kurwa czyta ciężko :D Taki dżołk ;p Ojć, ojć, ojć. Ja zawsze wiedziałam, że Igła to porządne dziecię Adama i Ewy :d Facet z krwi i kości! Odpowiedzialny, inteligentny i przyjacielski też :D No i to mi się podoba. A ta wielka piotrkowa miłość, zrobiła dobry krok i jestem z niej dumna. Nie tylko Pit za nią tęsknił, w końcu pies też, nie? :D Niech ten blondas wraca do formy fizycznej, bo psychiczna wzrosła :D Czekam na kolejny i tym razem nie spóźniona! Pochwal mnie xd
    Koniec mojego paplania o niczym :p
    Całuję, Happiness! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do "kurwa" nie spróbuje ogaraniczyć ,ale pisze to co myślę i wiesz ja tam się nie lubie ogarniczać ,cieszy mnie to ,że podoba się ale jesli nie wiem kurcze aż tak bardzo przeszkadza ,to nie wiem nie czytaj albo coś nie wiem ,postaram się poprawić. Chwalę cię i jestem z ciebie dumna :)

      Usuń
    2. Żartowałam Słoneczko z tym 'kurwa' ! ;* ;d

      Usuń
    3. OOoch kamień spadł mi z mojego lekko przydyganego serca ,po dzisiejszym meczu :> :*

      Usuń
  2. Cieszę się , że Ala pogodziła się z Pitem . Blog wspaniały <3 Czekam na następny rozdział .
    Zapraszam też do mnie na
    http://volleyball-lost-dreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. To teraz Ala i Pit, a w szczególności Pit ma duży dług u Krzyśka :).

    Serdecznie zapraszam na nowy rozdział na: http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/,
    a także na pierwszy rozdział na: http://walcz-o-mnie.blogspot.com/ Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Krzysiu bajerant odwala najgorszą robotę :) Dzięki napewno zajrzę :)

      Usuń
    2. Jeśli czytasz to zapraszam na nowy rozdział na: http://walcz-o-mnie.blogspot.com/ Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Coraz bardziej uwielbiam Ignaczaka! :D
    Jeejku jak dobrze, że zaczął działać, bo oni na pewno by się nie spotkali sami. Ale dobrze, że tak czy siak znów są razem :)
    Czekam na więcej, pozdrawiam i zapraszam do siebie na setball-for-hope.blogspot.com na nowy rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pędzę czytać :) Cieszę się ,że się podoba i nawet nawet mam pomysł na nowy rozdział jak go podpicuje a wskaźnik odwiedzin jeszcze troszkę podskoczy to dodam coś nowego :)

      Usuń
    2. Zapraszam też na setball-for-hope.blogspot.com na nowy rozdział. Pozdrawiam, Misu ;>

      Usuń
  5. Stop, stop, stop! Ani mi się waż kończyć tą historię! :D Jest baaaardzo fajna, i te wstawki humorystyczne, no po prostu genialne :D
    Dobrze, że Ala i Pit się pogodzili, bo oboje żyć bez siebie nie mogą. To takie słodkie, że Ala nosiła jego koszulkę :) Są fajną parą, dobrze, że Igła im trochę pomógł bo gdyby nie on to pewnie dalej by się męczyli, muszą mu podziękować! :)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już niedługo i oni mu podziękują dosyć humorystycznie, no jeszcze troszkę bo jakieś max 5 rozdziałów będziecie musiały się ze mną pomeczyć jeśli chodzi o ten wątek a zaczęłam drugi blog gdzie pojawił się prolog ,także tego :)

      Usuń
  6. Nie, nie, nie! Co ja będę czytać, przepraszam!? Nee możesz skończyc, ja cię dopiero co odnalazłam w tym wielkim świecie blogów! :< Nie rób tego, proszę! :)
    Pozdrawiam i proszę raz jeszcze! :>
    pilemwspale.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz ,zapraszam również na drugiego bloga którym będzie jeszcze pokrętniej niż w tym :) Zobaczymy co da się z tym zrobić ,może przedłużę jakoś wątek ... Nie wiem :)

      Usuń