Rozdział 16 czyli zawirowania wywirowania i popsuta pralka .
Nuuuuuuuuuuuuudzi mi się bardzo ,bardzo ,ale jakbym miała teraz do roboty iść to łojezusicku ile ja mam pracy ,boże krowy wydoić mieszkanie posprzątać wszystko ,wszystko tyle do zrobienia ,okna podłoga ... Dobrze ,że mam się zjawić na Podpromiu dooopiero za ... (weerble proszę) 3 godziny ,pasowało by tu teraz zrobić coś dobrego-konsumpcyjnego. Zrobię bezy ,musiałam się zapytać Piotrka i reszty tych oszołomków czy wolą jakieś takie szuruburu czy raczej takie klasyczne i jednak wybrali takie no normalnie naturalnie zwykłe, poszłam do lodówki otworzyłam wrota patrze się a tu jedno ...jajko i mówię sobie w podświadomości ,że z jednego jajka to ja mogę zrobić ale pisankę. Dobra urbałam moje Air Maxiki co z tego ,że nadal byłam w dresie (jak to nadal ja ciągle w nim jestem oprócz momentów w których się kąpię czy tam takie inne rzeczy z Piotrkiem ,albo nie wiem jak jestem na imprezie czy em w kościele ?) full cap na mój cymbałek aa i oczywiście nie zapomniałam o mp4 ,które umilało mi życie a w słuchawkach dudniła piosenka ,którą pokazał mi Ziomuś i jakąś mam taką fazę na nią ,no ale cóż. Po kilku minutach doturlałam się do osiedlowego "małego" sklepu jakim jest Biedronka. Weszłam i zaczęłam buszować między półkami miałam kupić przecież jajka a wyszłam z milionem innych rzeczy nawet z nowymi kubkami w misie (taaak w małe misie które miały różnokolorowe kubraczki i cieszyły japki i w ogóle tak się zrobiło słitaśnie jak nigdy kolorowo,tęczowo i magiczny świat i zajebałam się znów w temacie i czasoprzestrzeni ,doooooooooobra wracając do żywych) zapakowałam się do jakiś reklamóweczek niby bio ,cieeekawe cieeekawe :> Dobra wyszłam z tego sklepu i moim oczom ukazał się on, był inny niż sobie wyobrażałam ,łzy stanęły mi w oczach ( i nawet nie wiem czemu ,przecież miałam wszystko co chciałam i dom ,przyjaciół czy kochającego chłopaka ,ale chciałam tylko jego ,popatrzeć w te niebieskie oczka przytulić się do jego ciepłego ciała) , wiedziałam że tej sprawy nie mogę odpuścić już kilka minut później byłam w mieszkaniu zostawiłam im pod drzwiami zakupy a sama zbiegłam na dół by móc chociaż częściowo spełnić swoje marzenia. Po kilku chwilach już byłam u jakiegoś hodowcy i kupiłam go tak mój piękny sen się spełnił i kupiłam PSA ,tak psa (pewnie myśleliście ,że się zakochałam w innym mężczyźnie aa tu psikus). Moim nowym przyjacielem był Piko ,mały biszkoptowy lablador. Po jakiejś godzinie wróciłam z nowym domownikiem do domu.
-Co masz ,co masz ,cooo masz-spytał Igla ,po czym pokazałam mu psa ,a ten zaczął się śmiać ,wziął go na ręce i przytulił się do niego ,wiem że wygladało to słodko-komicznie taki mały miksik no ale cóż ,popatrzyłam się na zegarek Piotrka i Łukasza już nie było a Igła ,no właśnie
-Krzysiek ,czemu ty moje słońce nie jesteś na treningu ?-zapytałam
-Już idę ,bo zapomniałem butów-mówiąc to postawił psa na podłodze w salonie i zaczął ubierać z powrotem kurtkę- A ty idziesz teraz ?
-No no idę ,a któż inny wymasuje wam te przeszczepy niż ja ?- zapytałam z uśmiechem(uśmiechem japę to mi normalnie rozsadziło od uśmiechu).
Nim się obejrzałam już byliśmy na hali ,chłopaki dopiero się rozgrzewali ja nawet nie podeszłam do niech bo nie chciało mi się nabijać kilometrów w nogi ,a przecież mam te ciućmy w domu. Myślałam ,że ten dzień będzie spokojny ,myliłam się po chwili do mojego roomu wpadł nie kto inny a Tichacek ,który był połamany w 333343 miejscach a dokładnie znów plecy ,co ci siatkarze mają z tymi plecami ,ponownie uświadomiłam kolegę ,że będzie bolało ,bo musi boleć ,trzeba wiedzieć ,że się żyje a co tam a tak się uchachałam koło niego i skikałam i naciskałam na niego a on tylko jęczał z bólu a to klął po polsku (taak też się zdziwiłąm ,ale w końcu Kurwa ,proste słowo i jedno słowo a wyraża więcej niż milion innych zbędnych słów).Po jakiejś godzinie byłam padnięta a moje padnięcie można było porównać z ilością energii górnika po dniówce, dobra przyszedł mój kochany i jakże mało doceniany przeze mnie wujcio i mnie zwolnił do domu ,bo uznał ,że musza znalaźć kogoś na miejsce Adama ,bo nikt do nie lubił i w końcu się doigrał pajac jeden.
Wróciłam do domu nikogo nie było oprócz Pika i kupy na panelach ,no nic Ala wdech wydech wdech wydech ciachupachu i po strachu posprzątałam to cudeńko i po chwilach musiałam wyjść na balkon i dychnąć trochę od tych jakże pięknych perfum ala Dior. Wszyscy już wrócili oprócz Cichego ,ooocho chyba o wilku mowa bo wpadł do mieszkania i się wywrocił wpadłam do salonu patrze się a tu Piotruuś kupił wszystko dla mojego psa zaczynając od smyczy i szamponów kończąc na domku do spania i karmie.
-Piooootreeek ,dziękuje-powiedziałam/
-Nie ma sprawy ,gdzie są moje bezy?
-Oo kuźwa zapomniałam ,ale zrobie jutro cooo?
-No chyba cię pogieło ,miały być dziś-usłyszałam słowa Ziomka który darł papę od siebie
-To se zrób ja też z chęcią zjem-podeszłam do Piotrka i zapytałam tylko czy może mu podziękować u niego w mieszkaniu ,no ale skoro woli bezy to ja nie mam nic przeciwko. Nie musiałam powtarzać dwa razy po chwili już byliśmy w aucie i jechaliśmy rzeszowskimi ulicami w strone Piotowego mieszkania.
Oczami Ziomka ,czyli najlepszego rozgrywającego ever och ach;)
Ala z Cichym gdzieś się zmyli nie wiem gdzie ,łachudry nic nie powiedziały ,Krzyśka też gdzieś wcięło zostałem sam ,pomyślałem ,że pójdę pobiegać ,bo zostało mi jakoś za dużo dziwnej energii po treningu , ubrałem dres ,czapkę właczyłam iPoda założyłem buty i popędziłem niczym struś pędziwiatr w strone parku ,naglę na ławce zobaczyłem ją, płakała. Była piękna , blond fale opadały na ramiona była takich chucherkiem (ale dupcie też miała fajną na siedząco) nie wiedziałem co zrobić wiedziałem lecz ,że tak tej sprawy nie zostawię ,pomyślałem ,że ta dziewczyna może zmienić moje życie ,bo nie wiem czemu ale nagle jej życie stało się dla mnie ważne ,bolało mnie to ,że ona płacze ,że słone łzy lecą po policzku(ooo dzijzasie ile w tym zdaniu padlo że chyba zaczałem się jąkać na stare lata). Podbiegłem do niej i usiadłem na ławce i powiedziałem
-Łukasz jestem -jej reakcji się nie spodziewałem ,ale cieszyłem się bardzo.
_________________________________________________________________________________Oddaje w wasze ręce to gówienko ,które jest chyba najgorszym czymś co mogło powstać ,ale dalsza część "Oczami Ziomka" jest już o niebo lepsza. Zapraszam do komentowania (czuje się wtedy doceniona i wiem ,że ktoś czyta i sie wczuwa albo i nie). Pozdrawiam ~~>Annie . PS. Macie ode mnie zajeebiste zdjęcie do którego mam słabość.
Nuuuuuuuuuuuuudzi mi się bardzo ,bardzo ,ale jakbym miała teraz do roboty iść to łojezusicku ile ja mam pracy ,boże krowy wydoić mieszkanie posprzątać wszystko ,wszystko tyle do zrobienia ,okna podłoga ... Dobrze ,że mam się zjawić na Podpromiu dooopiero za ... (weerble proszę) 3 godziny ,pasowało by tu teraz zrobić coś dobrego-konsumpcyjnego. Zrobię bezy ,musiałam się zapytać Piotrka i reszty tych oszołomków czy wolą jakieś takie szuruburu czy raczej takie klasyczne i jednak wybrali takie no normalnie naturalnie zwykłe, poszłam do lodówki otworzyłam wrota patrze się a tu jedno ...jajko i mówię sobie w podświadomości ,że z jednego jajka to ja mogę zrobić ale pisankę. Dobra urbałam moje Air Maxiki co z tego ,że nadal byłam w dresie (jak to nadal ja ciągle w nim jestem oprócz momentów w których się kąpię czy tam takie inne rzeczy z Piotrkiem ,albo nie wiem jak jestem na imprezie czy em w kościele ?) full cap na mój cymbałek aa i oczywiście nie zapomniałam o mp4 ,które umilało mi życie a w słuchawkach dudniła piosenka ,którą pokazał mi Ziomuś i jakąś mam taką fazę na nią ,no ale cóż. Po kilku minutach doturlałam się do osiedlowego "małego" sklepu jakim jest Biedronka. Weszłam i zaczęłam buszować między półkami miałam kupić przecież jajka a wyszłam z milionem innych rzeczy nawet z nowymi kubkami w misie (taaak w małe misie które miały różnokolorowe kubraczki i cieszyły japki i w ogóle tak się zrobiło słitaśnie jak nigdy kolorowo,tęczowo i magiczny świat i zajebałam się znów w temacie i czasoprzestrzeni ,doooooooooobra wracając do żywych) zapakowałam się do jakiś reklamóweczek niby bio ,cieeekawe cieeekawe :> Dobra wyszłam z tego sklepu i moim oczom ukazał się on, był inny niż sobie wyobrażałam ,łzy stanęły mi w oczach ( i nawet nie wiem czemu ,przecież miałam wszystko co chciałam i dom ,przyjaciół czy kochającego chłopaka ,ale chciałam tylko jego ,popatrzeć w te niebieskie oczka przytulić się do jego ciepłego ciała) , wiedziałam że tej sprawy nie mogę odpuścić już kilka minut później byłam w mieszkaniu zostawiłam im pod drzwiami zakupy a sama zbiegłam na dół by móc chociaż częściowo spełnić swoje marzenia. Po kilku chwilach już byłam u jakiegoś hodowcy i kupiłam go tak mój piękny sen się spełnił i kupiłam PSA ,tak psa (pewnie myśleliście ,że się zakochałam w innym mężczyźnie aa tu psikus). Moim nowym przyjacielem był Piko ,mały biszkoptowy lablador. Po jakiejś godzinie wróciłam z nowym domownikiem do domu.
-Co masz ,co masz ,cooo masz-spytał Igla ,po czym pokazałam mu psa ,a ten zaczął się śmiać ,wziął go na ręce i przytulił się do niego ,wiem że wygladało to słodko-komicznie taki mały miksik no ale cóż ,popatrzyłam się na zegarek Piotrka i Łukasza już nie było a Igła ,no właśnie
-Krzysiek ,czemu ty moje słońce nie jesteś na treningu ?-zapytałam
-Już idę ,bo zapomniałem butów-mówiąc to postawił psa na podłodze w salonie i zaczął ubierać z powrotem kurtkę- A ty idziesz teraz ?
-No no idę ,a któż inny wymasuje wam te przeszczepy niż ja ?- zapytałam z uśmiechem(uśmiechem japę to mi normalnie rozsadziło od uśmiechu).
Nim się obejrzałam już byliśmy na hali ,chłopaki dopiero się rozgrzewali ja nawet nie podeszłam do niech bo nie chciało mi się nabijać kilometrów w nogi ,a przecież mam te ciućmy w domu. Myślałam ,że ten dzień będzie spokojny ,myliłam się po chwili do mojego roomu wpadł nie kto inny a Tichacek ,który był połamany w 333343 miejscach a dokładnie znów plecy ,co ci siatkarze mają z tymi plecami ,ponownie uświadomiłam kolegę ,że będzie bolało ,bo musi boleć ,trzeba wiedzieć ,że się żyje a co tam a tak się uchachałam koło niego i skikałam i naciskałam na niego a on tylko jęczał z bólu a to klął po polsku (taak też się zdziwiłąm ,ale w końcu Kurwa ,proste słowo i jedno słowo a wyraża więcej niż milion innych zbędnych słów).Po jakiejś godzinie byłam padnięta a moje padnięcie można było porównać z ilością energii górnika po dniówce, dobra przyszedł mój kochany i jakże mało doceniany przeze mnie wujcio i mnie zwolnił do domu ,bo uznał ,że musza znalaźć kogoś na miejsce Adama ,bo nikt do nie lubił i w końcu się doigrał pajac jeden.
-Już idę ,bo zapomniałem butów-mówiąc to postawił psa na podłodze w salonie i zaczął ubierać z powrotem kurtkę- A ty idziesz teraz ?
-No no idę ,a któż inny wymasuje wam te przeszczepy niż ja ?- zapytałam z uśmiechem(uśmiechem japę to mi normalnie rozsadziło od uśmiechu).
Nim się obejrzałam już byliśmy na hali ,chłopaki dopiero się rozgrzewali ja nawet nie podeszłam do niech bo nie chciało mi się nabijać kilometrów w nogi ,a przecież mam te ciućmy w domu. Myślałam ,że ten dzień będzie spokojny ,myliłam się po chwili do mojego roomu wpadł nie kto inny a Tichacek ,który był połamany w 333343 miejscach a dokładnie znów plecy ,co ci siatkarze mają z tymi plecami ,ponownie uświadomiłam kolegę ,że będzie bolało ,bo musi boleć ,trzeba wiedzieć ,że się żyje a co tam a tak się uchachałam koło niego i skikałam i naciskałam na niego a on tylko jęczał z bólu a to klął po polsku (taak też się zdziwiłąm ,ale w końcu Kurwa ,proste słowo i jedno słowo a wyraża więcej niż milion innych zbędnych słów).Po jakiejś godzinie byłam padnięta a moje padnięcie można było porównać z ilością energii górnika po dniówce, dobra przyszedł mój kochany i jakże mało doceniany przeze mnie wujcio i mnie zwolnił do domu ,bo uznał ,że musza znalaźć kogoś na miejsce Adama ,bo nikt do nie lubił i w końcu się doigrał pajac jeden.
Wróciłam do domu nikogo nie było oprócz Pika i kupy na panelach ,no nic Ala wdech wydech wdech wydech ciachupachu i po strachu posprzątałam to cudeńko i po chwilach musiałam wyjść na balkon i dychnąć trochę od tych jakże pięknych perfum ala Dior. Wszyscy już wrócili oprócz Cichego ,ooocho chyba o wilku mowa bo wpadł do mieszkania i się wywrocił wpadłam do salonu patrze się a tu Piotruuś kupił wszystko dla mojego psa zaczynając od smyczy i szamponów kończąc na domku do spania i karmie.
-Piooootreeek ,dziękuje-powiedziałam/
-Piooootreeek ,dziękuje-powiedziałam/
-Nie ma sprawy ,gdzie są moje bezy?
-Oo kuźwa zapomniałam ,ale zrobie jutro cooo?
-Oo kuźwa zapomniałam ,ale zrobie jutro cooo?
-No chyba cię pogieło ,miały być dziś-usłyszałam słowa Ziomka który darł papę od siebie
-To se zrób ja też z chęcią zjem-podeszłam do Piotrka i zapytałam tylko czy może mu podziękować u niego w mieszkaniu ,no ale skoro woli bezy to ja nie mam nic przeciwko. Nie musiałam powtarzać dwa razy po chwili już byliśmy w aucie i jechaliśmy rzeszowskimi ulicami w strone Piotowego mieszkania.
Oczami Ziomka ,czyli najlepszego rozgrywającego ever och ach;)
Ala z Cichym gdzieś się zmyli nie wiem gdzie ,łachudry nic nie powiedziały ,Krzyśka też gdzieś wcięło zostałem sam ,pomyślałem ,że pójdę pobiegać ,bo zostało mi jakoś za dużo dziwnej energii po treningu , ubrałem dres ,czapkę właczyłam iPoda założyłem buty i popędziłem niczym struś pędziwiatr w strone parku ,naglę na ławce zobaczyłem ją, płakała. Była piękna , blond fale opadały na ramiona była takich chucherkiem (ale dupcie też miała fajną na siedząco) nie wiedziałem co zrobić wiedziałem lecz ,że tak tej sprawy nie zostawię ,pomyślałem ,że ta dziewczyna może zmienić moje życie ,bo nie wiem czemu ale nagle jej życie stało się dla mnie ważne ,bolało mnie to ,że ona płacze ,że słone łzy lecą po policzku(ooo dzijzasie ile w tym zdaniu padlo że chyba zaczałem się jąkać na stare lata). Podbiegłem do niej i usiadłem na ławce i powiedziałem
-Łukasz jestem -jej reakcji się nie spodziewałem ,ale cieszyłem się bardzo.
_________________________________________________________________________________Oddaje w wasze ręce to gówienko ,które jest chyba najgorszym czymś co mogło powstać ,ale dalsza część "Oczami Ziomka" jest już o niebo lepsza. Zapraszam do komentowania (czuje się wtedy doceniona i wiem ,że ktoś czyta i sie wczuwa albo i nie). Pozdrawiam ~~>Annie . PS. Macie ode mnie zajeebiste zdjęcie do którego mam słabość.
Oczami Ziomka ,czyli najlepszego rozgrywającego ever och ach;)
Ala z Cichym gdzieś się zmyli nie wiem gdzie ,łachudry nic nie powiedziały ,Krzyśka też gdzieś wcięło zostałem sam ,pomyślałem ,że pójdę pobiegać ,bo zostało mi jakoś za dużo dziwnej energii po treningu , ubrałem dres ,czapkę właczyłam iPoda założyłem buty i popędziłem niczym struś pędziwiatr w strone parku ,naglę na ławce zobaczyłem ją, płakała. Była piękna , blond fale opadały na ramiona była takich chucherkiem (ale dupcie też miała fajną na siedząco) nie wiedziałem co zrobić wiedziałem lecz ,że tak tej sprawy nie zostawię ,pomyślałem ,że ta dziewczyna może zmienić moje życie ,bo nie wiem czemu ale nagle jej życie stało się dla mnie ważne ,bolało mnie to ,że ona płacze ,że słone łzy lecą po policzku(ooo dzijzasie ile w tym zdaniu padlo że chyba zaczałem się jąkać na stare lata). Podbiegłem do niej i usiadłem na ławce i powiedziałem
-Łukasz jestem -jej reakcji się nie spodziewałem ,ale cieszyłem się bardzo.
_________________________________________________________________________________Oddaje w wasze ręce to gówienko ,które jest chyba najgorszym czymś co mogło powstać ,ale dalsza część "Oczami Ziomka" jest już o niebo lepsza. Zapraszam do komentowania (czuje się wtedy doceniona i wiem ,że ktoś czyta i sie wczuwa albo i nie). Pozdrawiam ~~>Annie . PS. Macie ode mnie zajeebiste zdjęcie do którego mam słabość.