piątek, 1 lutego 2013

                          
    
    Rozdział 3 ,czyli potulny jak owieczka.

 
Hej wszystkim :> Drogi pamiętniczku piszę do Ciebie ,powoli o <bla ,bla bla>. Jestem szczęśliwa ,ponieważ tą cizią na której widok tak się zdenerwowałam była ona ,moja gwiazda KASIA. Jestem w tak świetnym humorze ,że aż z wrażenia śpiewam piosenkę 

i od razu przypomina się mi mój przyjaciel ZB9.  Ale mniejsza o to. Teraz muszę iść w kimę ,bo rano do pracy , a po pracy oczywiście jakaś imprezka z Kasia ,ale biedna przyjechała tylko na dwa dni i już pojutrze rano wyjeżdża.

                                                  ~~~~

 Wstałam rano i mówię "oho", ponieważ do moich pięknych uszu dotarł dźwięk tłuczonego czegoś.Długo się nie namyślając poderwałam się z mojego łóżka ,a tam moim oczom ukazał się dziwny widok. Błażej całował się z siedzącą na blacie kuchennym Kasia. Zdziwiłam się ,no ale cóż dorośli są , a że tyle czasu czaili się ,żeby wyznać sobie uczucia to już inna sprawa.

- Oo Ala , yy -zaczął jąkać się Błażej
Zaczęłam się ,śmiać i to na ostrości ,aż łzy mi leciały po policzkach ale w końcu zauważyłam ,że oboje stoją przede mną zażenowani.
-Oj no moje gołąbeczki ,trzeba było mówić wczoraj ,że chcecie wolną chatę ,a po za tym bardzo się cieszę ,że w końcu jesteście razem-powiedziałam
- To dobrze ,kamień spadł mi z wątroby-powiedziała Kasia
-Kotku ,nie z wątroby tylko z serca- w słowo wszedł jej mój brat.
-Dobra Wy tu się wiecie , a ja zjem ,umyje się i już mnie nie ma.
Tak jak powiedziałam ,tak zrobiłam po niecałej godzinie już mnie nie było w naszej "willi".
Nie bardzo wiedziałam co ze sobą zrobić ,gdyż było koło 9 a ja do pracy miałam standardowo na 10 ,czyli po porannym treningu chłopaków ,żeby postawić ich na nogi przed tym wieczornym.
Pomyślałam ,że pojeżdżę sobie na rowerze po Rzeszowie , taka byłam wariatka ,że rozpędziłam się i wpadłam na auto ,tak kocham się wywracać na ryjek przy 40 km/h. Oczywiście zalałam się krwią jak by mi co najmniej pół twarzy urwało. Do stanu używalności pomógł mi dojść miły starszy pan na którego auto wpadłam . Oczyścił mi twarz. Po chwili popatrzyłam na zegarek ,patrze za 10 minut dochodziła 10 jak się nie poderwę ,podziękowałam na szybkości starszemu Panu wsiadłam na mój jakże niezawodny dziś rower i hola do roboty. Oczywiście spóźniłam się ,bo nie mogło być za kolorowo. Gdy chłopaki mnie zobaczyli a dokładnie jak wyglądam zaczęli się śmiać , no tak czemu nie myślę sobie.
- Hahaha ,młoda co ty taka poczochrana - spytał Igła
-Krzysiu kochanie na twój widok aż się przewróciłam i patrz co narobiłeś ! :)
-Ojj wiedziałem ,wszystkie na mnie lecą ,wszystkie mnie kochają- udając zwycięzcę udał się do szatni.
Ja zaś poszłam do siebie ,umyłam buzię i ręce ,nawet przykleiłam sobie plasterek na buźkę ;>
Dobra już ogarnęłam się ,gdy do mojego "pokoju wielkiego brata " wszedł Kosa .
-Haha , a Tobie co się stało ? -zapytał
-Złapałam małą wywrotkę na rowerze :<
-Ahh , a ja mam mały romansik do ciebie -powiedział puszczając mi oczko
-No słucham cię ,mój jedyny Romeo
-Ostatnio strasznie boli mnie bark i jak serwuję czy blokuje to strasznie boli ,dasz radę coś z tym zrobić ? Byłem z tym już u Adama ale jakoś nie bardzo mi to pomaga.
-Okej ,okej nie ma sprawy. Ściągaj koszulkę i kładź się .
Tak jak powiedziałam tak też Kosa biedne dzieciatko zrobiło.
Nastała cisza ,lecz po chwili przerwał ją trener chłopaków a mój wujek prosząc mnie na chwilkę.
-Alka ,będziesz miała teraz dwa tygodnie ,prawie wolnego.-powiedział KOŁCZ.
-Ale dlaczego ?
-Chłopakom zaczyna się sezon reprezentacyjny ,a więc u mnie na stanie zostaje ich kilku ,wiec Adam sam sobie z nimi poradzi. Wielkość twojej pensji nie ulegnie zmianie. Jest tylko jedno ale.
-Jakie "ale" słucham ?
- Do twoich obowiązków przez ten tydzień będzie wchodziła rehabilitacja PIOTRA NOWAKOWSKIEGO , ale w domu .
-Tak wiem ,mówiłam ,że mu pomogę ,ale on chyba nie chce mojej pomocy- powiedziałam
-A on może chcieć ,albo nie. Masz wykonywać swoją pracę tyle.
Po chwili Kowal dał mi kawałek kartki na której był zapisany adres środkowego.Pomyślałam tylko "Kurdupelku dasz radę "
Po czym wróciłam do mojego Romeo i rozmasowywałam mu bark przez 40 minut . A Grzesiu przyśpiewywał sobie "Hej Spała Spała ,zrobi z ciebie siatkarza ideała " dlatego na mojej japie ukazał sie banan czikita :>  Rozmasowywałam jeszcze mojego drugiego Romeo ,czyli Igiełkę oczywiście non stop żartując.
Dzień mojej dzisiejszej pracy skończył się ,prawie :> Na 18 miałam jechać jeszcze do Cichego ,a tak mi się chciało łoooo.
Po pracy <czytaj o 15> pojechałam do domu . Weszłam a moim oczom ukazał się widok jakże piękny a wiec ciepły obiad na stole ,który zrobił nie kto inny jak mój brat. Ucieszona wpadłam do jadalni ,a mój brat zaczął się ze mnie śmiać.
- I z czego baranie znów cieszysz japę jak koń na widok wodopoju w słoneczny dzień ? -powiedziałam
-No bo jape sobie pozdzierała ,co żeś zrobiła, młoda ??
- No wywaliłam się na rowerze.-powiedziałam
-Poczekaj mam taką specjalna maść ,posmarujesz sobie buzie to szybciej ci się to zagoi i nie będzie się paprać
-Dzięki- uśmiechnęłam się do małej szui
Po 5 minutach wracał ze swojej małej rezydencji trzymając małą tubkę w ręce
-Masz- powiedział rzucając mi maść
-Dzięki jeszcze raz :D
Zjadłam posiedziałam chwile gadając z bratem szybko minęły mi te dwie godziny <Gadając z batem ?? Dalej wierzycie w marzenia? Oczywiście ,że wypytywałam się o Kasię>
Wybiła nieszczęsna 17 wiedziałam ,że muszę się zbierać do Pita. Powiedziałam o tym bratu , nie był zachwycony ,ale no cóż praca jak praca. Ubrałam sie i wyszłam tym razem postanowiłam jechać autem. Wsiadłam do mojej limuzyny i odjechałam.
Po 40 minutach byłam już na miejscu miałam jeszcze 20 minut wiec poszłam na szybkości na kawę . Wybiła 18 i udałam się do mieszkania środkowego ,po kilku chwilach znalazłam drzwi i dzwonie. Nagle ktoś otworzył drzwi ,widok który zobaczyłam w mieszkaniu lekko mnie zdziwił.

_____________________________________________________
Sory ,że rozdział dodałam tak późno ,ale nie miałam wcześniej czasu. Tak jak już mówiłam w moim blogu nie będzie słodzenia i jakiejś dziwnej sztuczności ,będą wulgaryzmy i normalne pisanie ,bez ogródek. Mam nadzieje ,że sie podoba. Proszę o komentarze.
Pozdrawiam ~~> Annie

11 komentarzy:

  1. Bardzo fajny rozdział i czekam z niecierpliwieniem na następny ;) Pozdrawiam gorąco Zuza :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miły komentarz :> Kolejny rozdział pojawi się dziś w godzinach wieczornych.
      Pozdrawiam ~~> Annie

      Usuń
  2. Podoba mi się Twój blog właśnie za to, że pokazujesz ich... jako ludzi :>

    jak znajdziesz chwilę, to zapraszam do mnie -> http://spala-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam Twój blog. ;)
      Dziękuję za komentarz :*
      Pozdrawiam i zapraszam ~~> Annie

      Usuń
    2. nie ma lipy, dodaję do polecanych xD

      Usuń
    3. Dziękuję jeszcze ooo tak mocno ;*

      Usuń
  3. Co ona tam zobaczyła ? ;p Fajny rozdział czekam na kolejny !Zapraszam
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aa okaże się dziś wieczorkiem co zobaczyła :>
      Dziękuję za zaproszenie ,na pewno zajrzę ,bo już zaglądam :)
      Pozdrawiam ~~> Annie

      Usuń
  4. No, no :) Tydzień z Nowakowskim? Zapowiada się ciekawie! Czekam na następny, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj ale czy ten tydzień będzie aż tak ciekawy z nim ?? Facetem pełnym humorków ? :D Okaże się ;>
      Pozdrawiam ~~> Annie

      Usuń
  5. Hahaha uwielbiam tą piosenkę o Spale! :D
    Biedna Ala - wypadek na pewno nie był miły, ale widać, że daje sobie radę :)
    Cały tydzień wizyt u Pita? Będzie się działo! ;D
    Pozdrawiam, Misu ;)

    OdpowiedzUsuń